Tworzymir
Dołączył: 23 Lut 2010 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 21:44, 08 Paź 2010 Temat postu: Jare Gody 2010 |
|
|
JARE GODY
Bydgoszcz 2010
Obrzęd Jarych Godów odprawiany w tym roku w Bydgoszczy, był dopiero drugim obrzędem rodzimowierczym w moich stronach, w którym brałem udział. Wydaje mi się, iż był on również drugim o charakterze ponadindywidualnym w poperelowskiej rzeczywistości mojego miasta. Inicjatorem całej inicjatywy był Wiesław, który od samego początku jest Żercą opracowującym i prowadzącym ceremoniał. Ja ze swojej strony wkładam wszystkie umiejętności organizacyjne i koordynujące w procesach przygotowawczych oraz podczas samych obrzędów. Do tej pory byliśmy zdani z Wiesławem tylko na siebie, ale od ostatnich Godów grupę wzmocnili Budziwoj i Slavanna. W tej chwili cała czwórka jest bardzo zaangażowana w przygotowywanie kolejnych obrzędów.
Pozwoliłem sobie na tą dygresję dlatego, że tekst ten jest pierwszymi słowami, jakie kieruję do czytelników niniejszego pisma. Myślę, że powyższy króciutki rys historyczny działalności rodzimowierczej w naszym regionie jest równie interesujący, co sama relacja z obrzędu. Być może dla niektórych będzie lekcją i impulsem do podjęcia podobnych działań mimo niesprzyjających warunków zewnętrznych. Dla nas był nim przerażający brak zainteresowania rodzimą wiarą i kulturą w blisko 400tysięcznym mieście.
Po tym krótkim wstępie przejdę już do zdania relacji z obrzędu Jarych Godów. Miejsce zbiórki zostało wyznaczone w tym samym miejscu, co ostatnio. Niestety na miejsce dotarłem, jak się potem okazało jako ostatni. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem Wiesława w towarzystwie 10 osób, w tym 7 zupełnie nowych twarzy. Po przywitaniu się, poinformowano mnie, że brakuje jeszcze jednej osoby, która zadeklarowała przybycie. Odczekaliśmy 30 minut od umówionej godziny, po czym ruszyliśmy w kierunku lasu Puszczy Bydgoskiej, w to samo miejsce, gdzie wcześniej organizowaliśmy obrzęd Szczodrych Godów.
Na miejscu okazało się niestety, że osoba, która nie dotarła odpowiedzialna była za przygotowanie kołaczy i jajek. W tym miejscu muszę wyjaśnić, że dwa tygodnie wcześniej spotkaliśmy się na żywo, w 7 osobowym gronie, dzięki forum internetowemu, założonym przez naszą koleżankę specjalnie dla osób z naszego regionu i ustaliliśmy kto co przygotuje na obrzęd. Wracając do relacji. Dzięki Mścisławie nie musieliśmy przystępować do obrzędu bez jajek. Była na tyle życzliwa, że w 30 minut załatwiła świeżo ugotowane jajka. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Niestety nikt nie był w stanie w tym czasie upiec kołacza.
Koleżanka, która założyła forum, zadeklarowała się na wcześniejszym spotkaniu organizacyjnym przygotować kukłę Marzanny. Szczerze mówiąc byliśmy bardzo ciekawi, w jaki sposób wywiąże się z tej obietnicy. Kiedy ją „rozpakowała” byliśmy naprawdę pod wrażeniem. Zgrabnie wykonana kukła ze słomy, nie za duża nie za mała, osadzona na drewnianym drągu. Baliśmy się, że będzie przebrana w jakieś szmaty, które podczas palenia będą się zbyt mocno dymiły. Uważamy, że koleżanka wywiązała się ze swojej deklaracji wzorcowo i mamy nadzieję, że będzie tak co roku w kwestii Marzanny.
Podczas oczekiwania na jajka okazało się, że Żmij ze strachu przed Jaryłą zaczyna słabnąć i gubić życiodajne wody. Większość naszych znajomych aurę określiłaby jako niesprzyjającą, dla nas był to dobry znak. Po przygotowaniu wszystkich obrzędowych atrybutów oraz rozpaleniu ognia, w strugach deszczu, przystąpiliśmy do obrzędu. Wiesław przywitał wszystkich zebranych i zaprosił osoby chcące brać udział w obrzędzie do kręgu. Okazało się wtedy, że cztery osoby spośród zebranych wybrały rolę obserwatora. W tym przypadku wiązało się to z biernym przyglądaniem się obrzędowi spoza kręgu.
Przedstawiając sam obrzęd posłużę się nieco inną formą wypowiedzi niż dotychczas, bardziej skrótową i schematyczną, ponieważ wydaje mi się, że dzięki temu obraz uroczystości będzie bardziej przejrzysty i czytelny.
Na początek wszyscy zostali symbolicznie wychłostani gałązkami i polani wodą. Kolejną czynnością było wezwanie bogów, duchów miejsca oraz duchów przodków.
Żerca otworzył krąg.
Powitanie Swarożyca i ofiara dla Swarożyca.
Część I, odegnanie zimy
Ofiara dla odchodzącego Welesa.
Obejście uczestników z kukłą Marzanny, uczestnicy wbijają patyczki, posłanie swoich chorób, trosk i czartów trapiących człowieka do podziemi.
Odpędzenie Marzanny, podpalenie kukły.
pieśń do Marzanny
Maro Maro sroga pani
rządziłaś na świecie
nowy wiatr już do nas wieje
wiosnę nam już niesie
bywaj maro sroga pani
do królestwa swego
my gaiczek już stroimy
znak życia nowego
już słoneczko coraz wyżej
płoną ognie jare
niech przybędzie to co nowe
niech odejdzie stare
Mowa o walce o wyzwolenie wód, skuciu łańcuchem Welesa.
Modlitwa do Peruna o uwolnienie wód(jeżeli po burzy-podziękowanie za sprowadzenie urodzaju na ziemię). Ofiara dla Peruna.
Zieleń, zieleń bujny owies
Zieleń, zieleń bujny owies
Czym zieleńszy, tym buniejszy
A w tym owsie siwy kamień
Na kamieniu luta żmija
Luta żmija owies ścina
Chciał ją Perun zarąbaci
Ona jego pięknie prosi:
-Weźmiesz żonę za górami,
Za bystrymi dunajami
A ja tobie ją przyniosę
I trzewika nie umoczę
Część II, Przywoływanie wiosny i urodzaju
Mowa o nastaniu wiosny, prośba do bogów o urodzaj.
Ofiara dla Dadźboga.
Modlitwa do Dadźboga o Słońce, które przyniesie urodzaj, prośba o uchronienie od suszy.
Zieleń, zieleń bujny owies
Zieleń, zieleń bujny owies
Hej, łołom, zieleń, zieleń, bujny owies
Czym zieleńszy, tym bujniejszy
Hej, łołom, czym zieleńszy, tym bujniejszy
Pytam pani gospodyni
Hej, łołom, pytam pani gospodyni
A czy pan gospodarz w domu
Hej, łołom, a czy pan gospodarz w domu
Pan gospodarz za stolikiem
Hej, łołom, pan gospodarz za stolikiem
Pisze listy z pacholikiem
Hej, łołom, pisze listy z pacholikiem
Pisze, pisze, rozsyłaje
Hej, łołom, pisze, pisze, rozsyłaje
I synom po koniu daje
Hej, łołom, i synom po koniu daje
Sam na rysia czata daje
Hej, łołom, sam na rysia czata daje
Siwa zieziuleńka mała
Hej, łołom, siwa zieziuleńka mała
Wszystkie lasy oblatała
Hej, łołom, wszystkie lasy oblatała
Tylko w jednym nie bywała
Hej, łołom, tylko w jednym nie bywała
Tam gdzie siwy jeleń bywa
Hej, łołom, tam gdzie siwy jeleń bywa
U jelenia dziewięć rogi
Hej, łołom, u jelenia dziewięć rogi
Na dziesiątym kuźnia stoi
Hej, łołom, na dziesiątym kuźnia stoi
A w tej kuźni kowal kuje
Hej, łołom, a w tej kuźni kowal kuje
Nigdy ognia nie zgasuje
Hej, łołom, nigdy ognia nie zgasuje
Ukujże mi kowalczyku
Hej, łołom, ukujże mi kowalczyku
Złoty pierścień do witania
Hej, łołom, złoty pierścień do witania
I kubeczek do pijania
Hej, łołom, i kubeczek do pijania
Mowa o Jaryle przynoszącym wzrost roślin i płodność na świat. Prośba o przybycie z Nawii.
Gdzie Jaryło chodzi
Gdzie Jaryło chodzi, tam żytko rodzi
Jaryło się narodził!
A gdzie kamuszczyk, tam żyta karuszczyk
Jaryło się narodził!
A z jednego ziarka będzie mąki miarka
Jaryło się narodził!
A z jednego snopka będzie żyta kopka
Jaryło się narodził!
A gdzie góreńka tam żyta garsteńka
Jaryło się narodził!
Ofiara dla Jaryły.
Modlitwa o urodzaj i dobrobyt.
Włóczył się Jaryło
Włóczył się Jaryło po całym świecie
Rodził żyto w polu
Płodził ludziom dzieci
A gdzie on nogą tam żyto kopą
A gdzie on na ziarnie
Tam kłos zakwitnie
Modlitwa do Mokoszy, prośba o urodzaj.
Konopielka
Cienka mała konopielka,
Jeszcze cieńsza jak kraśniejsza
Pawki pasie, piórka zbiera
Co zbierze, w zapaskę kładzie
A z zapaski wieniec wije
I uwiła pawi wieniec
Przyszpiliła do swej główki
Skąd się wzięły bujne wiatry
I zerwały pawi wieniec
Ciekła, biegła kraj Dunaju
Napotkała trzech robaczków
Trzech robaczków, trzech młodzieńców
Oj moiż wy rybaczkowie
Zarzućcie jedwabny niewód
Wyciągnijcie pawi wieniec
Cóż nam będzie za nagroda
Za nagroda od niewoda?
A pierwszemu pawi wieniec
A drugiemu złoty pierścień
A trzeciemu sama młoda
Sama młoda jak jagoda
Jak jagoda w bujnym lesie
A kokosza jajo zniesie
A to jajo kruk wypije
A brat z bratem się pobije
Siekają się, rąbają się
Swego brzegu trzymają się
Rozdanie jajek, mowa o jajku jako symbolu życia i czerwonym jajku jako symbolu pierwszego istnienia, Trzygłowa.
A ty, Pani, bądź wesoła
A ty, Pani, bądź wesoła,
Weź kluczyki, skocz do stoła,
A od stoła do szafeczki,
Wynieśże nam gorzałeczki,
Pięć par pisek na półmisek,
Na półmisku, na cynowym,
Na obrusie na bielonym,
I kiełbasą okrążywszy,
Serem, masłem, zawierzywszy
Stukanie się jajkami, składanie sobie życzeń. Zjedzenie jajek.
Ofiara dla pozostałych bogów.
Ofiara dla duchów miejsca i duchów przodków, mowa o duszach przylatujących pod postacią bocianów, które odrodzą się w swoich rodzinach.
Podzielenie się resztą kołacza i miodu, ofiary indywidualne.
Zamknięcie kręgu.
Z racji tego, że ognisko szybko nam wygasało a ubrania nasiąkały wyzwolonym deszczem nie było za bardzo okazji porozmawiać, czy wymienić się wrażeniami na żywo. Musiało nam to zrekompensować nasze forum. Mam nadzieję, że okazja do rozmów nastąpi podczas biesiadowania przy ognisku podczas nadchodzących Dziadów wiosennych.
Na koniec dodam, że wszystkim uczestnikom Jarych Godów, przez nas przygotowanych, zarówno tym czynnym jak i biernym, obrzęd bardzo się podobał i wszyscy zadeklarowali chęć uczestniczenia w kolejnych. Dowodem na udane świętowanie przyjścia wiosny niech będzie chwilowe przebicie się słońca poprzez deszczowe chmury w momencie modlitwy do Dadźboga.
Tworzymir Wojciech
Wiesław
Post został pochwalony 0 razy |
|